Dla mnie to jedyny film na podstawie komiksu Marvela, który można oglądać bez większego zażenowania. Właściwie nie czuje się, że pierwowzorem był komiks, bo nie zobaczymy tu obciachowego i żałosnego kostiumu ze spandex'u, który podarłby się przy pierwszej szarpaninie z byle średnio rozwiniętym wampirem.
Postać jest przyziemna (to za sprawą Wesley'a Snipes'a) i zachowuje się jak normalny człowiek, mimo że jest nim tylko w 50%. Ponadto jest to również nie tylko jedna z lepszych ekranizacji komiksu, ale przede wszystkim jeden z lepszych filmów o wampirach.

Polecam wszystkim którzy lubią nieco mroczne kino akcji bez zbędnego kiczu, albo naiwnych motywów miłosnych, świecącej cery, odruchu wymiotnego na widok dziewczyn i innych bezeceństw rodem z Harlequin'ów, które czytała babcia.

Kto nie zna jeszcze serii przygód Blade'a, może czuć się zaproszony na krwisty stek doprawiony bardzo dobrą muzyką, która dodatkowo wprowadza widza w ten mroczny świat, w którym przetrwa tylko najcwańszy z cwanych i w 'ząbek czesanych' wampirów, czyli Blade.

Warto oglądać po kolei, bo fabuła każdej części wynika lub przeplata się z fabułą poprzedniczki, ale nawet bez tego załapiecie, o co chodzi, bo film jest dość prosto skonstruowany, aczkolwiek nie 'prostacko'. Odpowiedz