Wychowany w Kowlu niedaleko polskiej granicy Romanczuk opowiada o swojej nietypowej drodze: sportowca, który skończył studia i marzy o pracy w dyplomacji, piłkarza, którego na Ukrainie nie chciał żaden duży klub, a w Polsce jego kariera błyskawicznie przyspieszyła. – Zanim przyjechałem kilka lat temu do Legionowii, nigdy w życiu nie grałem na oświetlanym boisku. A w Legionowie mieli wszystko. To mnie zachwyciło i zmotywowało, żeby pracować nad sobą. Tu był taki porządek i Europa. Moja mama śledzi komentarze na Ukrainie na mój temat i się przejmuje. Myślę, że w Polsce też ludzie mówili, że co to: Ukrainiec, tutaj, trafił do kadry? Ja szanuję każdy komentarz. Tylko niech ludzie obrażają mnie, bo to mój wybór, a nie moją rodzinę.
► KILKA ZDAŃ NT. DODAWANEGO NAGRANIA
☆ SUBKSRYBUJ ► http://bit.ly/SportplSUB
✔ Newsy: http://www.sport.pl/
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.