Jeden z kilku wspaniałych filmów, obok Bulwaru zachodzącego słońca Billyego Wildera i Wszystko o Ewie Josepha Mankiewicza, który odsłania prawdziwe oblicze hollywoodzkiego przemysłu filmowego. Wielu twierdzi, że postać głównego bohatera zainspirowana była twórcą najsławniejszego filmu w dziejach kina, Przeminęło z wiatrem, Davida O. Selznicka.
Jonathana Shieldsa (Kirk Douglas) poznajemy w momencie, kiedy musi zaczynać od zera. Ma jednak przy sobie serdecznych ludzi, których dobroć bezwzględnie wykorzystuje. Shields, kiedy osiągnie już wszystko, na czym mu zależało, pozbywa się przyjaciół i bezwzględnie dąży do zarobienia jak największej sumy pieniędzy, pnąc się po kolejnych stopniach sławy w branży filmowej. Poznajemy kilku ludzi, których uczucia zranił, ale którym zapewnił spokój finansowy.
Bardzo dziękuję za ten świetny film. Najlepszy obraz o kinie w historii kina. Film szczery i mocny jak "WSZYSTKO O EWIE", czy "BULWAR ZACHODZĄCEGO SŁOŃCA".
Reżyser bezkompromisowo przedstawia realia Hollywoodu, pokazuj ludzi zachłannych, zepsutych, złych, zarazem prawdziwych pasjonatów, artystów, ludzi, którzy dla sztuki zrobią wszystko.
"ZŁY I PIĘKNY" to kino intelektualne, zarazem emocjonalne, wręcz hipnotyczne inteligencją postaci, starannością realizacji, niesztampowymi bohaterami, znakomitymi dialogami.
Moim skromnym zdaniem opis jak i część recenzji są nietrafione. Nie widzę tu zepsucia, zachłanności, zła a na pewno żadnych podobieństw do "Wszystko o Ewie". To raczej obraz wpływowego być może typowego w tym środowisku filmowca. Jest despotyczny, jego decyzje mogą zaważyć na karierze wielu ludzi kina i często korzysta z nadanych przez siebie przywilejów. Nie jest to postać kryształowa, ale jak sam księgowy zauważa w trakcie spotkania z trójką głównych postaci, każdy, choć swoje wycierpiał, to jednak bez tego wpływowego człowieka byłby nikim w tej branży. Tak było, jest i będzie. Bardzo dobry obraz z doskonałą obsadą, reżyserią i scenariuszem. Ale drodzy widzowie nie oczekujcie jakiś spektakularnych skandali, życiowych dramatów czy "pikantnych" szczegółów. Zapewne w 1952 roku "Piękny i zły" był odbierany nieco inaczej, bardziej krytycznie w stosunku do środowisk hollywoodzkich, ale ja tu nie widzę żadnej "ciemnej strony" fabryki snów. Taki film można nakręcić o dowolnej branży nie wspominając o korporacjach gdzie karierę robi się dosłownie po trupach. Serdeczne dzięki za upload !
Odpowiedz
anonim234(*.*.222.234)wysłano z m.cda.pl 2024-05-07 12:05:09+1
@TomUsh: Dzięki za Twój komentarz. Erykgsm.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
