„Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?” – napisał w ubiegłym roku na Twitterze o poseł Joannie Sheuring-Wielgus ksiądz Jacek Międlar. Konfrontacja z przedstawicielką Nowoczesnej doprowadziła go przed Sąd Rejonowy w Warszawie, który ma orzec czy została przekroczona granica wolności słowa.
Joanna Sheuring-Wielgus oświadczyła, że po przeczytaniu tweeta o brzytwie poczuła się zagrożona. Uznała, że Międlar czai się na jej życie, a ilość artykułów napisanych na jej temat przez suspendowanego księdza świadczy o jego obsesji.
Jacek Międlar zwrócił uwagę sądu na konstrukcję zdania „wczoraj – dziś” i oświadczył, że jego wpis odnosił się do historycznego procederu golenia głów kobietom, które kolaborowały z okupantem. Do popełnienia czynu zabronionego jednak nie nawoływał, ponieważ tweet zakończył zdaniem: „dziś prawda i modlitwa”.
Posłanka Nowoczesnej oznajmiła, że kontekstu historycznego we wpisie nie dostrzega, a słowa o prawdzie i modlitwie są tak naprawdę szyderstwem, ze względu na zwieńczenie ich znakiem zapytania. Sheuring-Wielgus podkreśliła, że obawia się o swoje życie, ponieważ Międlar skupia wokół siebie ludzi ziejących językiem nienawiści. Potwierdzeniem jej słów miał być wiec solidarności z oskarżonym, który widziała wchodząc do budynku sądu.
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.