- Tak - masakra jest z tymi dzisiejszymi programami do animacji - trzeba mieć dość mocny komputer, żeby w ogóle zechciały zadziałać, trzeba mieć "stalowe nerwy" by jakoś przebrnąć przez ich błędy i problemy z nimi, no i oczywiście "wchłonąć" sporą dawkę "odpowiedniej wiedzy".. ..Heh.... - Nie to co kiedyś na Amidze, gdzie pomimo niewiarygodnie słabych parametrów (3 MB całkowitej pamięci, 7MHz procesor..) - brało się pierwszy lepszy program i bez douczania się - intuicyjnie tworzyło się "różne cuda" - przyjemnie, bez wysiłku i jakichś dziwnych problemów..
Odpowiedz