Tu nie chodzi o jebać *** i podobne wulgaryzmy.
Mnie taki poziom agresji nie zainteresuje. Nie jestem także zwolennikiem jakiejkolwiek partii politycznej.
Tego typu wygłupy się skończyły jeśli ktoś chce sprostać zagrożeniom jakie nam przygotowują wschodni i zachodni sąsiedzi.
Zastanów się co będzie jeśli Putin będzie chciał przetestować nowy rząd? Co będzie jeśli zwiezie na granicę migrantów ? Jednak nie jak ostatnio największy szturm liczył 1000 osób, tylko przyjdzie 30.000.
Myślisz, że Putin tego wariantu nie przetestuje?
Co wtedy zrobi rząd?
Co zrobią politycy, którzy dotąd mówili, że zaporę trzeba rozebrać?
Co zrobią ci chłopcy, którzy biegali ze spiworami i pizzą do nielegalnych migrantów i żądali ich wpuszczenia bez żadnych warunków?
Jak zachowają się funkcjonariusze Straży Granicznej, Policji i żołnierze Wojska.Polskiego, których (teraz) rządzący politycy znieważali, opluwali i nazywali nazistami i mordercami? Politycy, którzy finansowali i wspierali filmy np. A.Holland, gdzie fałszowano rzeczywistość i przedstawiano polskich żołnierzy i funkcjonariuszy jako pijanych nazistów.
Przecież jak nie wpuścicie migrantów to rząd będzie niewiarygodny, jak wpuścicie to będzie ogromny opór społeczny. Polacy rozpoczną działania samoobronne. Polskie społeczeństwo to nie zachodnie. Będzie się broniło. Poleje się krew. Będzie chaos. Przyjadą zachodnie media o będą mówiły o polskich nazistach
Jak myślisz, co zrobi rząd złożony z 11 skrajnie różnych ugrupowań w tej sytuacji ?
Inny wariant: co będzie jeśli Niemcy zażądają zaprzestania projektów: użeglowienia rzek, CPK, rozbudowy portów, zaprzestania projektów energetyki jądrowej, zamknięcia Turowa, Bełchatowa (są już przymiarki) i innych, wprowadzenia rozszerzonego podatku emisyjnego, wprowadzenia euro, zwiększenia wieku emerytalnego, zmniejszenia roli polskich firm i ekspansji koncernów takich jak Orlen, PGE, KGHM, zamknięcia kopalń, redukcji rolnictwa, podwyższenia VATu itd. ?
Co wtedy zrobi rząd? Przecież zdecydowana większość Polaków będzie przeciwna takim rozwiązaniom.
Wymieniłem ułamek procenta wyzwań jakim będzie musiał sprostać nowy rząd.
Nie wspominam nawet o kwestiach światopoglądowych takich jak atak na Kościół , wściekłe ataki na katolików, które przecież realnie były. Tematykę szkolnictwa, seksualizscji dzieci przez działaczy LGBT w szkołach, aborcji, invitro, związków partnerskich, parad, gender, adopcji dzieci przez homoseksualistów i sęki innych tematów, których głośno i stanowczo będą się domagały środowiska skrajne. Przecież one są przekonane, że szeroka koalicja załatwi te sprawy. Jak ruszą żądania to będzie jak kula śniegowa. Codziennie jakąś demonstracja. Jak zachowa się wtedy Policja, która dotąd była znieważana przez tych samych polityków, którzy teraz są u władzy? Stanie po stronie prawa i większości społeczeństwa czy po stronie polityków?
Kolejne problemy będą natury ekonomicznej. To one spowodują potężne niezadowolenie społeczne u wszystkich grup. Przychodzi czas cyklu dekoniunktury. To może być głęboki kryzys. Rząd posiadający jedynie matematyczną większość nie będzie miał wystarczającego poparcia by przeciwdziałać lub łagodzić kryzys..
Teraz temat państwa i jego struktur. Są one po prostu zbyt małe by zapewnić uczestnictwo we władzy tak szerokiej grupie jak koalicja złożona z 11 partii. Zaspokoić wszystkich? Polskie państwo nie ma takiej pojemności. Tego się nie da zrobić.
Dalej jest temat ludzkich ambicji. Przecież 11 liderów oraz prawie 250 posłów i więcej niż połowa Senatu to politycy. Polityk cechuje się mitomanią o rozbudzonym ego. Na tym tle będą duże konflikty.
Idziemy dalej.... koabitscja. Gdyby powstał rząd złożony z szerokiej koalicji to nie będzie miał on możliwośćci odrzucenia veta prezydenta. Przepraszam, nie prezydenta tylko Adriana, długopisu, Andżeja itd. bo tak go nazywa opozycja.
Zdolność koalicyjna. odpowiedź brzmi: referendum.
Referendum, które było plebiscytem poparcia dla PiS i wyznaczało główne kierunki w jakim powinno być prowadzone państwo.
W referendum wzięło udział ponad 12 mln Polaków. Odpowiedzi na pytania dały wynik jednoznaczny.
Referendum wyznaczyło ramy wokół których powinien funkcjonować nowy rząd.
Rząd złożony z wielu skrajnych partii nie gwarantuje realizacji postulatów zawartych w referendum, s co za tym idzie nie będzie miał poparcia społecznego, wystarczającego do sprawowania władzy. Będzie w stanie stworzyć matematyczną większość, która prze do władzy zadowolona, że jebie PiS i długopis .
W demokracji to jest stanowczo za mało.
Realne poparcie to coś więcej niż matematyka. Nie można artymetycznie sumować koalicji złożonej ze skrajnych ideowo ugrupowań.
Przykład teoretyczny: Poparcie dla rządu złożonego z R.Biedrinia (100 posłów) i J. Korwina Mikke (100 posłów) nie będzie się równać sumie ich wyniku wyborczego. (200 posłów).
Będzie znikome, ale będą oni mogli matematycznie rządzić.
Powyżej zaznaczyłem jedynie kilka problemów do przemyślenia.
Pozdrawiam
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.