Dzisiaj zwiedzam wagony pociągu o nadzwyczajnym przeznaczeniu, w których podróżował pierwszy sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Edward Gierek. Pociąg został zbudowany w 1974 roku przy wsparciu ZSRR. Jak na tamte czasy, był to luksusowy środek transportu, który oficjalnie osiągał prędkość 160 km/h, chociaż kilka razy pędził podobno grubo ponad 180 km/h. Wyposażony był chociażby w klimatyzację, telefony oferujące połączenia międzynarodowe, przestronne przedziały, kuchnię, telewizję oraz prysznice, a każdy jego wagon miał swojego opiekuna. Trzeba zaznaczyć, że podróżowali w nim nie tylko Gierek, ale także na przykład Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa, Leonid Breżniew, Muammar al-Kaddafi, czy Władysław Jaruzelski. Najłuższa trasa, jaką przebył pociąg, zawiodła go do Tbilisi w Gruzji. Ale dojechał on również na przykład do Mongolii, a pamiątką po tej podróży są obite wielbłądzią skórą fotele znajdujące się w sali konferencyjnej. Pociąg służył władzom aż do roku 2003. Wówczas odstawiono go na jedną ze stacji, gdzie stał bezczynnie przez około 5 lat. W 2008 roku zapadła decyzja o kasacji pociągu Gierka, z uwagi na jego kiepski stan techniczny i potrzebę kosztownego remontu. Jednak pod naciskiem miłośników kolei, spółka Przewozy Regionalne zdecydowała urządzić przetarg na wagony, który wygrał pewien pasjonat kolejnictwa. Obecnie pociąg znajduje się w kiepskim stanie technicznym. Do dzisiaj nie doczekał się remontu i powoli gnije na pewnej przygranicznej stacji kolejowej.
Zabieram jedynie swoje zdjęcia, zostawiam jedynie ślady swoich stóp.
Wyszukiwanie odpowiedzi..
