To wszystko nie wygląda na to, żeby powstanie zespołu The Doors było przypadkiem, jak się twierdzi i jak to jest pokazane w tym filmie. Jim Morrison pochodził z amerykańskich wyższych sfer - jego ojciec był wyższym wojskowym, co bez przynależności do masonerii jest w USA raczej niemożliwe (a już szczególnie jeśli się ma irlandzkie, a więc katolickie korzenie), Prawdopodobnie Jim ukrywał swoje pochodzenie, opowiadając o śmierci rodziców, żeby ukryć to, że jego ojciec był jednym z głównych dowódców w Wietnamie, bo wtedy byłby mało wiarygodny jako guru, uwodzący tłumy hipisów.
Zresztą, nawet w tym filmie, gdy się bliżej przyjrzeć, widać, że Jim Morrison był PRZYGOTOWANY DO ROLI SCENICZNEGO GURU. Jeszcze w szkole zrobił film o uwodzeniu tłumów przez Hitlera i jego związkach z szamanizmem, co potem wykorzystywał na scenie. Pod koniec filmu sam się przyznaje, że wie, czemu mają służyć jego koncerty - dostarczeniu wrażeń parareligijnych. Wbrew oficjalnie obowiązującej od wieków w USA doktrynie materialistycznej - Jim otwarcie mówi, że to ludziom nie wystarczy. Taki z niego niezależny myśliciel i znawca psychiki ludzkiej? Czy może po prostu posiadał wiedzę z wyższych stopni wtajemniczenia, której publicznie nie wolno było głosić? No, i kto i gdzie nauczył go tańca orła Indian Prerii, który tańczył potem na scenie? To nie były czasy internetu, kiedy takie rzeczy były łatwo dostępne w sieci. W dodatku nic nie wiemy o tym, żeby miał jakiekolwiek kontakty z Indianami, prócz owego wypadku drogowego. KTO I PO CO TO UKRYWA? Żeby się nie wydało, że Jim był uczony po to, żeby mógł zostać tym, kim został?
Odpowiedz
Zeby ktos zrobil taki film o Metallica albo Aerosmith
Odpowiedz
anonim244(*.*.139.244)2024-05-03 16:37:21+2
@Delicja63: Musieliby najpierw równie tragicznie i widowiskowo skończyć. Wtedy epopeję można by uznać za zakończoną. Ale chyba tak widowiskowe to nie będzie, bo już nie zapiszą się do Klubu 27 tak, czy inaczej. Ani nawet młodo nie umrą.
Odpowiedz
już wtedy Amerykę toczył rak,a dzisiaj wpatrzoną w nią i zniewoloną Europę.Faktem jest że potrzebne były do tego talenty,zmarnowane niestety...Tak tworzy się nowy porządek świata..
Odpowiedz
To jeden z najlepszych filmów biograficznych, bo jest to wizja reżysera luźno trzymająca się faktów. W rzeczywistości Oliver Stone pokazuje tamte czasy, czyli "lato miłości", apogeum i upadek kontrkultury hippisowskiej a zespół The Doors posłużył tylko jako przykład, żeby stworzyć wciągającą fabułę. Manzarek (klawiszowiec) chciał wytoczyć proces reżyserowi mówiąc, że to wcale tak nie było. I ma rację, ale tylko w sprawie zespołu. Stone, wielki wizjoner Hollywoodu chciał pokazać więcej niż suche fakty z życia zespołu rockowego. Dzięki za upload !
Odpowiedz
anonim244(*.*.139.244)2024-05-03 12:44:28+1
@TomUsh: Ale Manzarkowi nie chodziło o to, że ogólnie nie tak było, jak w tym filmie, tylko że Stone pokazał Morrisona JEDNOSTRONNIE. Pokazał tylko demoniczną jego stronę, która się ujawniała pod wpływem alkoholu i narkotyków, tudzież stronę artystyczną. Ale Morrison nie zawsze pił albo ćpał i zresztą gdyby tak było, to by nie był w stanie tworzyć. W końcu też wódka i narkotyki zaczęły mu uniemożliwiać działalność artystyczną.
Odpowiedz
@Delicja63: Film o "demokracji zachodniej". Jak pozwolimy, to będziemy mieć w UE PRZYMUSOWO hodowlę takich. W USA już teraz tak jest - ulice pełne narkomanów...
Odpowiedz