Marcin Kozik interpeluje w sprawie doniesień o czynnościach prowadzonych przez CBA. Radny chce znać szczegóły, a urząd zasłania się argumentami z pogranicza moralności Kalego.
W kwietniu rzecznik CBA odpowiedział: Agenci CBA weryfikują jedynie uzyskane wcześniej informacje. W związku z tym zwróciliśmy się do Urzędu o pewne dokumenty, które chcemy przeanalizować. Na tym etapie nie przesądzamy, czy doszło w tym wypadku do złamania lub naruszenia prawa.
Radny Kozik postanowił dowiedzieć się, o co konkretnie pytały służby. W odpowiedzi, którą uzyskał od Teobalda Jałyńskiego możemy przeczytać, że urzędnicy nie widzą możliwości, aby radny zapoznał się z pismem CBA i mu go nie udostępnią. Jałyński pisze w piśmie. (..) nie jest to dokument wytworzony w urzędzie, ani nie stanowi akt postępowania.
Radny pyta zatem o przejrzystość spraw w urzędzie. Czy tylko te, propagandowe zostają podane do publicznej wiadomości ?
Może ma to związek z kampanią wyborczą prezydentów Silberta i Starzyckiego do parlamentu. Dariusz Starzycki to nieoficjalny kandydat PiS do sejmu, mówił nasz informator. O kandydaturze Pawła Silberta pisano w mediach społecznościowych na profilu Pawła Kukiza. Informacji tych do tej pory nie udało nam się potwierdzić.
Argument Teobalda Jałyńskiego jakoby nie było możliwości udostępnienia dokumentu, który nie był wytworzony w Urzędzie Miejskim jest absurdalny, w momencie kiedy dzień później prezydent Paweł Silbert przekazuje do wiadomości radnym kopie pisma z prokuratury, dotyczące zaginionego miliona. Co więcej w piśmie podaje dane osobowe osób oskarżonych wymienionych z imienia i nazwiska.
Czy tutaj nie przypomina się jedno z ulubionych sesyjnych powiedzeń Pawła Silberta o Moralności Kalego?
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.