#Amazonia #Wyzwanie #Lifestyle #Motyvation #Motywacja #zycieekstremalne
Z Guayzimi jedzie się półtorej godziny do wioski Shaime, gdzie rzeka rozkopana jest przez poszukiwaczy złota. W wodzie i na brzegu stoi kilka koparek, które pozwalają inwestorom przekopywać tereny rzeczne. Z Shaime aby dotrzeć do Chumpianz (w googlch oznaczone jako Chiumbiaz) trzeba przedzierać się trzy godziny przez dżunglę. Najpierw wspina się przez górę i dochodzi do mostu na rzece Chumbiriaza. Jeśli ma się szczęście czekają na ciebie Chumpiansi ze swoją wąską łódką z balsy, którą przez 20 minut płynie się w górę rwącej, żółtawej rzeki, gdzie nurt jest tak silny, że woda wdziera się po bokach do łodzi. Można by to tak wszystko już zostawić i nie pisać więcej, ale to nie będzie nawet cząstka tego, jak to naprawdę wygląda. Chumpianz to wioska, do której można dotrzeć tylko pieszo, drogą która zajmuje minimum trzy godziny. Tą drogę często, a nawet bardzo często trzeba pokonywać w deszczu, trzeba ją pokonywać pod górę, w korycie wąskiej rzeki. Deszcz pada w Amazonii częściej niż mogłoby się nam wydawać.
W dżungli idzie się mega, mega ciężko. Bardzo ciężko powiedzieć to naprawdę nie powiedzieć nic. Wydaje się że trzy godziny marszu, intensywnego marszu, to nic takiego, nawet jak idzie się pod górę najgorzej idzie się w błocie, które praktycznie jest cały czas.
Most do którego docieramy wisi, przerzucony nad rwącą rzeką, ma deski nie szersze niż 60 cm. Wiele z nich ze starości, z wilgoci nie wytrzymało i stworzyło ażurowe dziury w moście. Dziurawy most, uważaj, patrz pod 24 km trzeba przejść w wielkim deszczu i w gigantycznym błocie.
KSIĄŻKA Z OSTATNIEJ WYPRAWY: http://ludziepodrozuja.pl/kup-ksiazke/
INSTAGRAM: https://www.instagram.com/ludziepodro...
FACEBOOK: https://www.facebook.com/ludziepodroz...
BLOG: http://ludziepodrozuja.pl/
WSPIERAJ: https://patronite.pl/ludziepodrozuja/...
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.