Ostatnio siedząc w Necie znalazłem straszną historię, która mi osobiście zmroziła krew w żyłach. Mam nadzieję, że Wam też zmrozi...
Działo się to pewnego, listopadowego, deszczowego, późnego wieczoru. Rodzice , sześcioletni synek i czteroletnie córeczka siedzieli w pokoju na piętrze i oglądali telewizor, akurat leciały wiadomości, a w nich wspominano o seryjnym zabójcy, który niedawno uciekł z więzienia i przypuszczalnie grasuje po okolicy. Proszono o zachowanie wszelkich środków ostrożności i o nie wychodzenie po zmroku z domu aż do schwytania sprawcy. Dodano też zdjęcie skazanego i podano listę miejsc, w których ostatnio go widziano... Akurat dwie ulice od domu tej rodziny. Nie minęła godzina, kiedy wszyscy usłyszeli dziwny hałas dobiegający z kuchni na parterze, tak to było kapanie... kap... kap... kap... Ojciec, jako głowa rodziny polecił żonie i dzieciom zostać w pokoju, a sam wyjąwszy schowany w biurku pistolet zszedł na parter... już nie wrócił... a z dołu cały czas dobiegał uporczywy odgłos... kap... kap... kap... Matka, po upływie pół godziny, zaczęła martwić się o swojego męża. W końcu przysięgała mu miłość na dobre i na złe. Zostawiła dzieci na kanapie i po cichu zeszła po schodach... niestety ona też już nie wróciła. Dzieci przerażone siedziały same w ciemnym pokoju na kanapie, a z dołu cały czas dochodził ten sam dźwięk, to samo uporczywe kapanie... kap... kap... kap... W końcu starszy chłopiec nie wytrzymał i zszedł na dół szukając rodziców... i on nie wrócił do swojej siostrzyczki. Maleńka siedziała teraz sama w ciemnym pokoju, który nagle wydał jej się obcy i straszny... Jednak pomyślała, że i tak nie ma już nic do stracenia. Słysząc cały czas to jednostajne, monotonne kapanie wyszła spokoju. Schodziła po schodach tuląc do siebie ukochanego misia- prezent od taty... kapanie stawało się coraz głośniejsze kap... kap... kap... kap... kap... kap! Ten jeden dźwięk obijał się w jej przerażonym umyśle. Najciszej jak mogła zeszła po schodach, skierowała swoje kroki do kuchni, uchyliła skrzypiące drzwi... A tam cała rodzina zakręca kran! xD Uśmiechnij się misiaczku ^^ Uśmiechnąłeś/łaś? To dobrze To znaczy, że warto było się produkować i to pisać
Odpowiedz