Dostrzegam, że większość komentatorów pod tym filmem miewa wyraźnie jakieś podejrzane obsesje na punkcie stóp i włosów, zamiast skoncentrować się horyzontalnie, czyli bardziej szerzej przede wszystkim na treści filmu. Ale...być może mają rację, skoro sztuka romantycznego przetrwania bohaterów w nie przychylnej im dziczy rzeczywiście w większej mierze zdaje się opierać, o wzajemne głaskanie i mizianie. Nic więc dziwnego, ze w porównaniu do pierwszej części potraktowano tą produkcję zarówno za niewypał i klapę.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
