Na marokańskim wybrzeżu świeci słońce. Niż odszedł, zabierając mgłę i ciemne chmury. Pozostał tylko silny wiatr. Na Plaży Narodów między Rabatem a Kenitrą przebywają wędkarze i nieliczni plażowicze. Ich liczba wzrośnie latem, gdy wzrośnie temperatura wody. Tylko upojeni grą w piłkę chłopcy nie zwracają uwagi na ocean. Od granicy z Mauretanią do Tangeru wybrzeże liczy 2500 kilometrów. Jego erozje pomagają oszacować cementowe słupki ustawiane co kilkaset metrów. Sprawcami erozji są nie tylko woda i wiatr. Klif jest niczym kopalnia odkrywkowa. Z każdym dniem ubywa tu piasku wywożonego na osłach w głąb lądu.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.