Niedaleka przyszłość. W USA zapanował ustrój totalitarny. Nienazwane duże miasto zostaje całkowicie ewakuowane z powodu mającego nastąpić potężnego trzęsienia ziemi, przewidzianego rzekomo przez naukowców. W rzeczywistości w mieście wylądował statek kosmiczny, a władze zamierzają nawiązać kontakt z przybyszami. Wysłany w tym celu żołnierz Weed (Stephen Baldwin) spotyka na pokładzie kosmitkę, mającą postać pięknej kobiety. W dodatku co jakiś czas zmienia ona kształt, zmieniając się w inną, również piękną kobietę. Dwójka nawiązuje romans...
Myślę, że Baldwin sam sobie napisał scenariusz do tego filmu, żeby sobie pobzykać, bo prywatnie jest zbyt brzydki i durny, żeby wyrywać laski ;) Poziom filmu gdzieś w okolicach mulistego dna zarośniętego jeziora z dopływami szamb. ...ani to erotyk, ani SF, ani śmieszny, ani użyteczny. Polecam wszystkim na haju ;)
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
