Prawda jest taka że durne ludzie sami sobie to robią, na przebieg oryginalny 300 tys km nie chcą nawet patrzeć bo np. 150 to wtedy lepiej się czują psychicznie choć i tak się domyślają że jest minimum stówa zdjęta, znam przypadki że auta miały i po 700 tys, słownie SIEDEMSET TYSIĘCY KILOMETRÓW i sprzedawały się z przebiegiem 200 tys po korekcie licznika. Ja tam to pie.....ę, zawsze patrzę na stan auta niż to jaka cyfra na blacie czy te śmieszne "książki serwisowe".
Odpowiedz