Pan Jerzy przekonuje, że obóz jest tylko tymczasowy i planuje przenieść się na zimę do swojego brata. Obecnie jednak żyje tutaj z innym bezdomnym kolegą.
Pomocy nie potrzebuje i od nikogo jej nie oczekuje. Mówi nam, że sam doskonale daje sobie radę, byle tylko mu nie utrudniać życia. Wielu jednak mieszkańców Jaworzna pisze i dzwoni do nas w tej sprawie, ponieważ co tu dużo mówić, obozowisko do najczystszych nie należy.
Wczoraj 30 października podobno interweniowała policja oraz straż pożarna, a to w związku z ogniskiem, jakie bezdomni sobie urządzili. Według Pana Jerzego nie było podstaw do interwencji, ponieważ było ono małe i zabezpieczone cegłami z każdej strony. Nie wiemy jednak jak ognisko wyglądało naprawdę.
Według tego, co nam opowiedział o sobie to posiadał mieszkanie na ulicy Gwarków, jednak gdy zostawiła go żona to wyjechał do Holandii do pracy. Była małżonka zadłużyła mieszkanie, a po jej śmierci trafiło ono w ręce jej drugiego męża, dlatego Pan Jerzy po powrocie został bezdomnym. Nie wiemy jednak ile z tych opowieści to prawda.
Czy obozowisko wkrótce zostanie przez bezdomnych zlikwidowane lub, czy jaworznickie służby podejmą działania w tej sprawie dopiero przyjdzie nam się przekonać. Z pewnością jednak będziemy monitorować tę sprawę.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.