Ten film, to rzeczywiście fabularny obrazek w typie lekarstwa na bezsenność. Choć dużo lepsza w tym wydawałaby się szklaneczka markowej okowity na odprężenie albo i w takim celu ewentualnie, żeby miało to dopomóc zrozumieć scenariuszową wizję i sens tego filmu, tak koszmarnie co i zresztą niepotrzebnie takowo mrocznego, przekombinowanego i wypoconego na siłę. Bowiem nie sposób zaprzeczyć, że sens tej jego fabuły ledwo trzyma się kupy. Przedstawiono to tak naciąganie i wymęczenie, że momentami wszystko zdaje się rozpadać i w efekcie film staje się nie zrozumiały i na dodatek nużący. Szkoda, bo idzie dostrzec, że założenia były dobre, ale wykonanie tyle już nędzne, co łudząco przypominając prędzej, jakby lewitację po naćpaniu. Twórcy byli wyraźnie bardzo rozkojarzeni pracą nad tą produkcją pomiędzy wciąganiem krechy, a zaglądaniem do butelki, subtelnie rzecz ujmując,
Odpowiedz