Kierowca białej skody rapid podczas zawracania na skrzyżowaniu uderzył w zaparkowaną Toyote Rav 4. Próbował uciec z miejsca zdarzenia. Gdy go dogoniłem, zatrzymał się i wysiedliśmy wytłumaczyć co zrobił (poinformowałem go, że mam nagranie z całego zajścia). Zdawał sobie sprawę, że uderzył w pojazd jednak jak tłumaczył spanikował. Powiedziałem mu, żeby zostawił swój numer za szybą, a na pewno dogada się z właścicielem auta. Kierowca skody spytał się mnie czy mam kartkę z długopisem, niestety nie posiadałem przy sobie, dlatego zostawił auto na awaryjnych i poszedł poprosić do sklepu (przynajmniej tak to wyglądało), a ja wróciłem do uszkodzonego pojazdu zostawić swój numer telefonu z informacją, że posiadam nagranie (kartkę i długopis pożyczyłem z pobliskiego salonu fryzjerskiego za co serdecznie dziękuję). Po upływie godziny od momentu zdarzenia, zadzwoniła do mnie właścicielka pojazdu, która znalazła moją karteczkę. Z rozmowy dowiedziałem się, że sprawca ostatecznie nie zostawił żadnej informacji i po prostu odjechał. Przesłałem nagranie właścicielom uszkodzonego auta, a sprawa miała swój finał w sądzie. Sprawca został odnaleziony i ukarany.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.