Trędownik bulwiasty
Rok 2022 jest między innymi Rokiem Botaniki. Mija bowiem 100 lat od założenia Polskiego Towarzystwa Botanicznego. Będąc jego członkiem, pozwolę sobie w tym roku przybliżyć więcej gatunków takich naszych zielonych sąsiadów.
W pięćdziesiątym siódmym epizodzie poznamy trędownika bulwiastego Scrophularia nodosa z rodziny trędownikowatych Scrophulariaceae.
Bohatera tego filmu uwieczniłem w Chrzanowie, Zabrzu oraz Jaworznie. Roślina jest bardzo pospolita w naszym kraju, ale trudno ją dostrzec z racji niewielkich brązowych kwiatów. Tym niemniej bywa uprawiany jako roślina ozdobna.
Na początku warto nadmienić, że ostatnio robi wielką karierę wśród pszczelarzy. To jedna z najbardziej wydajnych rodzimych dla flory naszego kraju roślin miododajnych.
Jest to także niezłe ziółko, ale z racji toksyczności nie zalecam samodzielnego stosowania w terapiach domowych. Tym niemniej to i owo trzeba wspomnieć. Surowcem leczniczym są liście. Esencję ze świeżego ziela wykorzystuje się w homeopatii, ale na jakie choroby moje ukraińskie kompendium nie wspomina.
A teraz coś z długiej listy zastosowań ze wspomnianego kompendium. Trędownikiem leczono alergie, choroby tarczycy, raka, hemoroidy, czyraki oraz trudno gojące się rany. To ostatnie przy zastosowaniu zewnętrznym zdaje się być najbezpieczniejsze. Jest ostrzeżenie o możliwości zatrucia skutkującego biegunką, wymiotami lub zejściem śmiertelnym.
I na zakończenie tradycyjna mantra. Co do reszty szukajcie, a znajdziecie, zachowując należytą ostrożność, a nawet tępożność. W gruncie rzeczy najważniejsze jest wiedzieć, jak ta roślina wygląda, bo nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza może się przydać.
I jeszcze jedno obserwując tę roślinę, można na niej spotkać malowniczą gąsienicę motyla. To kapturnica trędownikówka.
Piotr Grzegorzek
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl #rokbotaniki
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.