Wesprzyj naszą pracę darowizną: 33 2530 0008 2059 1051 7927 0001
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
11 lipca 2022 r. media w Polsce obiegła informacja, że policja ewakuowała duży obszar Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, bowiem znaleziono tam ładunek wybuchowy, który ostatecznie został unieszkodliwiony przez saperów. W oficjalnej narracji pojawia się też czasem informacja, że ze strefy niebezpieczeństwa wyprowadzono też kilkaset osób z pobliskiego zgromadzenia, które tego dnia upamiętniało polskie ofiary ukraińskiej czystki etnicznej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Prawda jest jednak inna! To właśnie na tę manifestację jakiś anonimowy człowiek, z grubsza wyglądający na szaleńca i najprawdopodobniej odurzony używkami, przyniósł kulę z pocisku artyleryjskiego, która wciąż posiadała zapalnik i ładunek wybuchowy. Człowiek ten podszedł do organizatora marszu, uniósł niebezpieczny przedmiot nad głowę i zapytał co to jest? Tłum milczał. Nikt nie wiedział czego się spodziewać. Mężczyzna był spokojny, ale wypowiadał się niewyraźnie, a w jego oczach dostrzec można było dużą dozę niepewności. Po chwili położył on pocisk na ziemi i chciał się oddalić, lecz został obezwładniony przez ludzi ze zgromadzenia. Dopiero w tym momencie pojawili się funkcjonariusze policji, którzy początkowo zbagatelizowali zagrożenie. Z minuty na minutę atmosfera robiła się jednak coraz bardziej napięta. Wytyczono kilkusetmetrową strefę bezpieczeństwa, którą po wkrótce zabezpieczyli saperzy. Akcja służb trwała kilka godzin.
Jeszcze na miejscu pojawiły się głosy o rzekomej prowokacji służb, której celem było przerwanie zgromadzenia. Ta argumentacja nie ma jednak sensu, bowiem o manifestacji, o której mało kto by usłyszał, teraz dowiedziała się cała Polska. Incydent zupełnie jednak zbagatelizowały władze naszego kraju. Nikt też nie komentuje faktu, że potencjalny zamachowiec był ubrany w charakterystyczne dla banderowców barwy, tj. czerwień i czerń. Nawet jeśli jest to zwykły zbieg okoliczności, można tu zadać pytanie czy obserwowalibyśmy taką samą reakcję władz w przypadku podobnej sytuacji na wiecu zorganizowanym przez PiS? A może przeciwnie! Mówilibyśmy dziś o udaremnionym zamachu na życie liderów naszego państwa. Czy zatem bezpieczeństwo grupki polskich patriotów jest w tym kontekście nieistotne? Czy próba zamachu ma swój poważny wymiar jedynie, gdy dotyczy oficjeli państwa? Kim był dziwny człowiek, który przyniósł niebezpieczny przedmiot na manifestację oraz z czyjej mógł działać inspiracji? O tym dziś u Piotra Korczarowskiego w programie z cyklu Dokąd Zmierzamy opowie Katarzyna Sokołowska z fundacji Wołyń Pamiętamy, uczestniczka zgromadzenia na Krakowskim Przedmieściu, którą od potencjalnego zamachowca dzieliły dosłownie centymetry!
--------------------------------------------[wsparcie programu]---------------------------------------------
Mecenat na patronite: https://patronite.pl/emisjatv PayPal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd_s-xclick&hosted_button_idVNND3Q7EZBSD6&sourceurl Tradycyjne przelewy można dokonywać na poniższe numery kont: 33 2530 0008 2059 1051 7927 0001 lub 74 1140 2004 0000 3702 4136 3109 pisząc w tytule darowizna. Za wszystkie wpłaty serdecznie dziękujemy!!
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.