Z miejsca w Turcji, z którego wygoniono nas dwa lata temu, wygoniono nas ponownie. Tym razem otrzymaliśmy ultimatum, godzinę
Wróciły wspomnienia, więc my jak to my zamiast obrazić się nagraliśmy vloga Mowa o pięknym Adrasan, do którego mamy duży sentyment. Widok chmur układających się na górze półwyspu... ma dla nas jakieś magnetyczne przyciąganie i chyba nigdy nam się nie znudzi. Mówi się, że trudne drogi prowadzą do pięknych miejsc. A ja powiem Wam, że trudne decyzje, prowadzą też do pięknych wspomnień.
Dlatego odwiedzamy jeszcze piękny Mavikent, z którego także nas wyproszono, teraz jest tam miasteczko vanlifowe, gdzie pijemy kawę z Kasią z @thebigfivefamily ale jak dla nas za dużo vanlifersów na metr kwadratowy i tym razem z własnej woli jedziemy dalej.
Dojeżdżamy do Demre, które może nie tak zjawiskowo piękne, ale piękne! Tu dobrze nam się pracuje i są dwa miejsca, które chcemy odwiedzić. Pierwsze to restauracja na plaży, przyjazna kamperom, w której jedliśmy nasze pierwsze śniadanie po turecku w życiu, postanawiamy zjeść tu znowu, ale tym razem Wam je pokazać ( robią tam na śniadanie takie ala naleśniczki, ajaj rzadko jemy śniadania na słodko, ale te naleśniczki moglibyśmy jeść codziennie).
Potem odwiedzamy 2 porty, jeden zamknięty, w którym poznaliśmy Czarną Mambę i jej dzieci, a drugi antyczny, o którym wiedzą tylko miejscowi. Dlatego możemy kąpać się nago i wyrównać opaleniznę. Tym razem postanowiliśmy zdradzić Wam jedno z miejsc, gdzie możecie być sami na plaży
Wyszukiwanie odpowiedzi..
