Podczas krwawego napadu na bank w zakurzonym, zaniedbanym miasteczku w stanie Nowy Meksyk od kuli ginie burmistrz. Tropem bezwzględnych bandytów rusza pościg prowadzony przez refleksyjnego łowcę nagród. Tymczasem szukający schronienia rabusie trafiają na odludną farmę zamieszkałą przez pozornie niewinną Florence (Francesca Eastwood)...
Nazwisko nie pozostawia wątpliwości: to córka "Brudnego Harry"ego". Ma 21 lat i w ubiegłym roku była Miss Złotych Globów. Francesca jest aktorką i modelką, jednak świat zachodni zna ją głównie z reality show "Mrs. Eastwood & Company", które opowiada o przygodach jej rodziny. Jej dorobek aktorski nie jest jeszcze zbyt imponujący. Ot, kilka epizodów. Wkrótce może to się zmienić za sprawą angażu do filmu "Final Girl", gdzie zagra u boku Abigail Breslin. Za to na Instagramie jest prawdziwą gwiazdą. Celebrytka nie skąpi swoim fanom zdjęć w bikini...
Ciekawe, że w komentarzach nikt nie zauważył głębszego sensu tego filmu, chociaż jest on podany na tacy i od pewnego momentu stanowi jego główą treść.
Odpowiedz
Jedna rzecz normalnie mnie rozbraja. Bo i jest to zwyczajnie śmieszne, gdy niektórzy z komentatorów, którzy kompletnie nie znają się na dobrym kinie, co zresztą z miejsca widać po ich komentarzach. Żeby się pochwalić, tudzież zabłysnąć, czy zaistnieć, twierdzą, że ten jeden, drugi, czy kolejny film, a w rzeczywistości komercyjne tandeciarstwo, jest wyśmienity, bo zawiera jakieś tam głębokie przesłanie. A że tak zapytać, niby jakie??? Skąd i gdzie to przesłanie??? Skoro przez większość momentów film demonstruje to, jak ździelić gazetą karalucha pełzającego po stole. Więc te ich nonsensy są rzeczywiście śmiechu warte i niczego więcej. Coś podobnie, jak i ten film. Bo i na co komu przesłanie, jeśli film jest przede wszystkim zrobiony dla kasy, po drugie, żenująco nie umiejętnie, a po trzecie, jest "brudacki" niemal z każdej strony, czyli kałuża mułu, a treści na dodatek, prawie żadnej. Więc, czym się tu fascynować, destrukcyjnością osobowości na własne żądanie, czy zwykłą babą z rynsztoku??? I to jest doskonałe pytanie. Ponieważ ten film w żaden sposób nie przejawia artyzmu, który jeszcze mógłby rekompensować tego gniota. Może będzie to małostkowe z mojej strony. Ale tak na zdrowy rozsądek, zadajcie sobie pytanie, czy mając do wyboru, chcielibyście się taplać w takim syfie, jak na tym filmie? Jeżeli odpowiecie, że nie, jakoś może nie bardzo. To będzie to jednoznaczne z tym, że ten film wcale się wam nie podobał. A wy jedynie klepiecie jakieś tam bzdury trzy po trzy, byle udało się wam ujść za tych niby lepszych znawców kina, choć nie macie o tym bladego pojęcia, jak w ogóle klasyfikować film pod względem jego wartości, smakowych, estetycznych, czy kulturalnych.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
